sobota, 3 marca 2012

rozdział 25

~Kilka dni później~

Wczoraj wróciłam z Nowego Yorku. Konkurs był nadzwyczaj udany bo? Bo zajęliśmy pierwsze miejsce. Chociaż ja i tak wiedziałam o tym. Trudno byłoby nie wygrać z taką grupą. Z Zaynem gadam tylko przez telefon i czasami przez skypa późnymi wieczorami. Ale to i tak dla mnie mało. Poza tym ma teraz dużo pracy z chłopakami, więc dzwoni zawsze kiedy tylko może, Wprawdzie są to krótkie rozmowy ale i tak go kocham. A poza tym trochę mi go brakuje. Była godzina 15.25 .Faye wywiało do Corneli, a rodzice byli w pracy. Miałam więc wolną chatę, a i tak nie wiedziałam co mam robić. Zadzwonił mój telefon
- Hej Cassie
- Hej . Dasz się wyciągnąć do skateparku ?- spytała
- Jasne . Za 20 minut na miejscu - [Ja]
- Ok - rozłączyłam się i pobiegłam do łazienki . Szybko się przebrałam w krótkie shorty i białą bluzkę z krótkim rękawem . Pobiegłam do garażu i wyciągnęłam moją deskę . Włożyłam słuchawki do uszu od mojego ipod'a i wskoczyłam na deskę . Po 5 minutach byłam na miejscu . Od razu dołączyłam do Cassie która już śmigała po rampie. Kiedy się zmęczyłyśmy usiedliśmy na pobliskiej ławce. Przywitałam się z nią buziakiem w policzek i zaczęliśmy gadać o mało istotnych rzeczach
- Mówił ci Harry kiedy przylecą ? - spytałam się jej
- Nie wiem a tobie Zayn?
- Też nie. Chyba sami jeszcze tego nie wiedzą- zaśmiałam się. .Kiedy zrobiła się 18.00 poszłam do domu. Przywitałam się z mamą która już zdążyła wrócić z pracy i nalałam sobie soku do szklanki.
- Ktoś czeka na ciebie na górze - oznajmiła mi mama. Posłałam jej nierozumiejące spojrzenie . Nic nie powiedziała, więc odstawiłam szklankę do zlewu i ruszyłam na górę . Jestem tylko ciekawa kto to może być. A jak to jakiś psychopata? Eee. nie . Mama nie wpuściłaby do domu psychopaty.Otworzyłam drzwi i zaniemówiłam. W moim pokoju normalnie i fermalnie siedział sobie Zayn. Od razu podbiegłam do niego sprawdzić czy jest prawdziwy i go przytuliłam. Odwzajemnił gest, co utwierdzało mnie w przekonaniu że to Zayn. Co najważniejsze : mój Zayn.
- Czemu nic mi nie powiedziałeś że przylatujesz ?- wyszeptałam w jego tors i podniosłam głowę. Znowu utonęłam w jego oczach. Mogłabym mówić o nich całymi godzinami.
- Chciałem zrobić ci niespodziankę - zaśmiał się na co klepnęłam go lekko w ramię . Objął mnie w tali a ja zarzuciłam swoje ręce na jego szyję. Przycisnął mnie do ściany i nadal patrząc w moje oczy zapytał :
- Pocałujesz mnie wreszcie czy sam mam to zrobić ? - przygryzłam lekko swoją dolną wargę i nie zdążyłam odpowiedzieć bo przyssał się do mnie i zaczął całować z niewyobrażalną namiętnością.Poczułam jak przez moje ciało przechodzą dreszcze. Zarzucił moją nogę na swoje biodro kiedy do pokoju weszła Faye.
-Oo cześć . - wydukała - Nie przeszkadzam ?
- Nie - odsunęłam się od Zayn'a - Stało się coś ?
- Gdzie są moje słuchawki od telefonu ? - spytała Faye
- W salonie na komodzie leżą- podziękowała i wyszła z pokoju. Spojrzałam na Zayna i zachciało mi się śmiać. Miał ręcę założone na klatkę piersiową i siedział jak naburmuszone dziecko.
- Powinniśmy zamykać drzwi - oznajmił a ja wybuchnęłam śmiechem. Potem Zayn zaczął mi opowiadać jak było w Los Angeles. I z tego co mi wiadomo ich kariera zmierza w dobrym kierunku. Zachciało mi się pić i wstałam z łóżka.
- Gdzie idziesz ? - złapał mnie za rękę Zayn i spytał
- Po picie . Też chcesz ? - kiwnął twierdząco głową i zeszłam do kuchni. Kiedy spojrzałam na zegarek była już 00.00. Woow. Nieźle sobie posiedzieliśmy. Kiedy wróciłam do pokoju zobaczyłam słodko śpiącego Zayna. Zaśmiałam się po nosem i przykryłam go kołdrą. Poszłam do łazienki wziąć prysznic i przebrałam się w moją piżamę.
- Zayn, przesuń się - od kilku minut próbuje zrobić sobie trochę miejsca na łóżku, bo Zayn zajął całe i nie mam gdzie spać. Wreszcie wymruczał coś po nosem i zrobił mi miejsce.

~Rano~
Poczułam że leże na klatce piersiowej Zayna która się lekko unosiła.
-Czemu nie śpisz ? -spytałam czując jak się mi przygląda.
- Wolę patrzeć na ciebie- otworzyłam jedno oko a potem drugie i na niego spojrzałam. Na jego mordce tlił się delikatny uśmiech. Cmoknęło go w usta i poszłam do łazienki. Ubrałam się i zrobiłam make-up . Gotowa zeszłam do kuchni. Zayn stał i robił naleśniki. Po chwili zeszła również Faye. Przywitała się z nami i zwędziła kilka naleśników Zayn'owej roboty. Śniadanie było pyszne. Potem zadzwonił do Zayn'a Niall i zaprosił nas wieczorem na imprezę do niego.Zayn posiedział u mnie jeszcze 2 godziny ale potem musiał iść do domu bo jego mama zaczęła do niego wydzwaniać. Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżko. Nie chciało mi się nic robić . Włączyłam laptopa i weszłam na skypa. Była dostępna tylko jedna dziewczyna. Znałam ją z twittera i może dwa razy spotkaliśmy się w realu.Miała na imię Dagmara. Pomimo, że nie znałam jej długo to i tak ją lubiłam. Jakież było moje zdziwienie kiedy do mnie zadzwoniła. No dobra nie tyle co zdziwienie po prostu radość że nie będe się nudzić.
- Hej co słychać ?- zapytałam
- Aaa. - zaczęła piszczeć- Jestem z Codym . Pamiętasz który to ? - pomimo że się za bardzo nie znamy to kiedyś mówiliśmy sobie wszystko . Nawet przez skypa. A Cody to chłopak który jej się podobał już od 2 lat.
- Serio ?! To się cieszę. - uśmiechnęłam się do monitoru.
- A u ciebie zjawił się jakiś Romeo w sercu ?- zaśmiałam się
- Jest taki jeden .
- Jaki jest ? Przystojny ? - zawsze śmieszyła mnie jej ciekawość. Poza tym Dagmara jest niską blondynką o dużych zielonych oczach.
- Ma na imię Zayn o ślicznych czekoladowych oczach . I tak, jest przystojny
- Jaj. Szczęściara
-Ej, ej . Nie zapominaj że masz Cody'iego.- pogadaliśmy i tak mi minął czas do 15.00. Nagle do mojego pokoju wbiła Faye,
- Ja idę z Cornelią do parku. Rodzice kazali mi przekazać abyś poszła do pani Evy (mama Cassie) po jakieś papiery. Nie wspominałam ale moja mama pracuje razem z mamą Cassie. Westchnęłam tylko, wzięłam komórkę i ruszyłam do jej domu.Drzwi otworzył mi Nick.
- Jest twoja mama ?- spytałam sie go oschle.
- Właź - otworzył mi szerzej drzwi. Widziałam jak lustruje mnie wzrokiem .
- Maaaamaa !! Masz gościaa ! - zaczął sie drzeć jak opętany. No dziecko downa normalnie. Normalny człowiek to by poszedł i poprosił a nie zaczął drzeć ryja. Skrzywiłam się i zaczękałam na panią Eve .
- Dzień dobry - przywitałam się i uśmiechnęłam
- O witaj . Zaczekaj tutaj chwile . Zaraz ci przyniosę papiery. - powiedziała mama Cassie i zniknęła za ścianą.
- Co słychać u Zayn'a - zadrwił Nick.
- U niego wszystko dobrze - odpowiedziałam jakby nigdy nic. Nie chciało mi się dalej ciągnąc tej nudnej konwersacji. Nareszcie przyszła pani Eva i dała mi szarą teczkę z papierami. Podziękowałam i wróciłam się do domu. O 18.00 był początek imprezy więc poszłam się szykować.
Wyszukałam sobie TAKI zestaw. Wytuszowałam mocno rzęsy, a usta przejechałam malinowym błyszczykiem. Włosy wyprostowałam i byłam w pełni gotowa. Czekałam jeszcze tylko na Zayna. Kiedy zadzwonił dzwonek zbiegłam ze schodów i poszłam otworzyć drzwi. Przywitałam się z nim i poszliśmy do Niall'a. W jednym z kątów pomieszczenia w domu gdzie salon został przerobiony na parkiet podeszłam do naszej paczki. Przywitałam się z każdym , bo dopiero teraz widze się z chłopakami. Kiedy wrócił Harry, Cassie jakby odżyła. Ja pewnie też. Tylko że z powodu Zayna. Chłopaki poszli po jakieś picie a ja razem z dziewczynami przyglądaliśmy się tańczącym parom i komentowaliśmy ich ubiory. Zatańczyłam kilka razy z chłopakami i większość czasu z Zayn'em. W połowie imprezy chłopaki byli już strasznie nachlani. Tak jak oni mówili : ''Świętowali sukces'' z związku z karierą. Siedzieli w kółku i co chwile otwierali kolejną puszkę piwa.
- Chłopakom na dziś chyba już starczy - zagadała do mnie Maddie
- Szukamy Cassie i kończymy imprezę- poinformowałam ją i poszliśmy we dwie szukać Cassie. Była w jakimś pokoju. Źle się poczuła więc pozwoliliśmy jej już iść spać i oznajmiłyśmy że się wszystkim zajmiemy.
- Gdzie Zayn - spytałam się chłopaków którzy nadal siedzieli w kółku tylko nie było Zayna.
-Poszedł do kibla. Ale nie, nie przejmuj się. Wypij z, z, z nami - mówił Harry dukając nie umiąc się wysłowić. Westchnęłam tylko i poszłam na górę . Maddie w tym czasie wyganiała upitych gości do swoich domów, W łazience go nie było bo był tylko jakiś żul śpiący w swoich rzygowinach. Zajrzałam do kilku pokoi ale go tam nie było. Został ostatni. Lekko otworzyłam drzwi i ujrzałam Zayna z Aqua. Zamknęłam pokój i dopiero sobie zdałam sprawę co zobaczyłam. Otworzyłam jeszcze raz drzwi i ujrzałam Zayna leżącego na łóżku i Aque go całującego. Coś ukuło mnie w sercu, a do oczu zaczęły cisnąć mi się łzy. Szybko stamtąd wybiegłam trzaskając drzwiami. Zbiegłam i chciałam wyjść z domu ale zatrzymała mnie Maddie.
- Jessica- złapała mnie za rękę - Co się stało?- po tym pytaniu rozpłakałam się na dobre.
- Zayn ..on - wychlipałam.Powiedziałam jej co zobaczyłam. Przyjaciółka mnie przytuliła. - Poradzisz sobie jeśli już pójdę ?- spytałam się jej.
- Odprowadzę cię.
- Nie ! - zaprotestowałam - Chce pobyć sama .-wybiegłam z domu i szłam w kierunku pobliskiego parku. I choć było po północy nie bałam się iść sama. I tak nie może mnie już nic gorszego spotkać. Usiadłam na ławce i podkurczyłam nogi pod samą brodę. Zaczęłam płakać . Znowu. Nawet nie chce wiedzieć jak teraz wyglądam . Jak on mógł? Przecież mówił że mnie kocha a teraz całuje się z jakąś pindzią. I do tego z Aquą? Siedziałam tak i oglądałam nasze zdjęcia na telefonie. Siedziałam jeszcze dwie godziny i postanowiłam pójść do domu. Cicho weszłam na górę aby nikogo nie obudzić i położyłam się na łóżko . Nie chciało mi się nawet pójść zmyć makijaż i się przebrać. Po prostu ległam na łóżko. Kiedy zamknęłam oczy pokazywała mi się scena w tym pokoju,Po godzinie zasnęłam ale i tak z wielkimi trudnościami
Rano wstałam i poszłam do łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro to się przeraziłam . Każdy włos w inną stronę i do tego miałam cały rozmazany makijaż na twarzy. Szybko weszłam pod prysznic.Ubrałam się i zeszłam na dół. Była 9.00. Dziwne że wstałam tak wcześnie. Próbowałam nie myśleć o tym co się zdarzyło wczoraj. A raczej dzisiaj.Nie miałam na nic ochoty. Napiłam się soku i znowu poszłam do siebie na górę.Zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczy pokazała się fotka Zayna. Kiedy skończył się dobijać wyłączyłam telefon i schowałam do szuflady w biurku. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Nie rozumiem jak on mógł mi to zrobić. Zadzwonił dzwonek do drzwi. W duchu się modliłam aby to przypadkiem nie był Zayn. Na szczęście była to tylko Maddie i Cassie. Maddie pewnie już wszystko powiedziała Cassie bo obie mnie przytuliły. Wpuściłam je do domu .
- Jak się czujesz ? - spytała Cassie . Nienawidziłam tego typu pytań . Albo ''wszystko będzie dobrze''. Dobrze wiem że nie będzie ale wiem, że dziewczyny chcą dla mnie jak najlepiej.
- Zabije sukinsyna - zaczęłam się śmiać, bo Cassie wypowiedziała to zdanie z mordem w oczach a do tego dziwnie wykrzywiła usta. Spojrzały na mnie dziwnie.
- Chodź idziemy na zakupy. Zapomnisz o nim . Najwyraźniej nie był to chłopak dla ciebie.-pociągnęła mnie za rękę Maddie.
-Mówił że mnie kocha-pomarkotniałam spuszczając głowę.
- Oj no chodź. - poszłam na górę po torebkę a do niej wrzuciłam klucze, gumy, sluchawki i ipoda. Na zakupach spędziłyśmy 2 godziny ale kiedy zobaczyłam jednym ze sklepu tą flądre (czyt.Aque) odechciało mi się wszystkiego. Dziewczyny robiły wszystko aby poprawić mi humor ale im się nie udało. Poszliśmy z zakupamy do mojego domu. Szliśmy przez park kiedy zauważyłam na ławce Niall'a, Liam'a, Louis'a, Harrego i Zayn'a. Odruchowo się cofnęłam i chciałam zawrócić ale chłopaki nas zauważyli. Zayn podbiegł i chciał mnie pocałować w policzek ale się odsunęłam.
- Jess. Coś się stało ? - nic nie odpowiedziałam . Kiwałam przecząco głową a do oczu zaczęły zbierać mi się łzy. Odwróciłam się napięcie i zaczęłam biec w przeciwną stronę. Słyszałam tylko jak Zayn dostaje opieprz od Maddie.Po drodze płakałam a przechodnie patrzyli na mnie jak na ufo. Szczerze mówiąc miałam ich wszystkich w dupie. Teraz najlepiej schowałabym się gdzieś gdzie nikt by mnie nie znalazł. Poszłam do tego miejsca gdzie znalazł mnie Jack. Siedziałam tam 4 h aż do momentu kiedy zdrętwiała mi dupa. Postanowiłam wrócić do domu. Po przyjściu poszłam zmyć rozmazany makijaż. Rodziców jeszcze nie było.
- Jessica !! Masz gościaa ! - krzyknęła Faye z dołu. Zmyłam resztki makijażu i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni a tam siedział Zayn .
- Jessica, proszę pozwól mi wytłumaczyć -podbiegł do mnie kiedy mnie zobaczył
- Nie chce tego słuchać ! Mówiłeś że mnie kochasz a na imprezie liżesz się z największą lafiryndą jaką znam ?
- Przepraszam . Byłem pijany i nie miałem siły jej z siebie zrzucić. Nawet nie pamiętam jak się znalazłem w tym cholernym pokoju!
- Nie krzycz na mnie ! Nie chce cię znać- krzyknęłam i pobiegłam na górę. Złapał mnie za rękę i odwrócił w kierunku siebie . Pocałował mnie ale nie oddałam jego pocałunku, choć bardzo chciałam tak go odwzajemnić. Ale nie mogłam mu pokazać, że jak tylko dam mu się pocałować to mu wybaczę. Wyrwałam się z jego objęć i uderzyłam go w twarz. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do siebie . Zamknęłam się od środka i usiadłam na parapecie. Widziałam jeszcze tylko jak wychodzi z mojego domu i kopie kamyk.Położyłam się na łóżku twarzą w poduszkę i zaczęłam płakać. Z tego wszystkiego zasnęłam.
Obudziłam się o godzinie 11.15. Mama chyba była w domu bo doszedł do mnie zapach naleśników. Ubrałam się w niebieskie rurki, bokserkę i kilka bransoletek. Włosy związałam i zeszłam na dół.Przywitałam się z mamą. Nie miałam ochoty nic jeść. Jak mamy nie ma to jest dobrze, bo rano nie muszę jeść. Ale kiedy nie zjem śniadania to nigdzie mnie nie wypuści. Wzięłam jednego naleśnika i poszłam do salonu i usiadłam przełączając na MTV. Zaczęłam jeść małe kęsy ale zjadłam tylko mniejszą połowę i odniosłam talerz do kuchni. Postanowiłam włączyć swoją komórkę. Miałam 50 nieodebranych od Zayn'a i 20 sms'ów. Nie chciało mi się ich czytać więc wszystkie usunęłam. Podczas mojego usuwania zadzwoniła Alysa .
- Hej Alysa
- Cześć Jess.
- Mogę do ciebie przyjść? Mam sprawę
- Jasne , czekam. - poszłam się poprawić do łazienki i po upływie niecałych 5 minut Alysa już siedziała w moim pokoju.
- A więc co to za ważna sprawa.? - spytałam się. U Alysy na twarzy od razu dało się zauważyć uśmiech.
- Jedziemy na Broadway do NY!!! - wykrzyknęła mi do ucha. - Oczywiście jeśli się zgodzisz
- Ale jak to ? - nie do końca jej rozumiałam
- Na konkursie jakaś babka i facet nas zauważyli. Wczoraj do mnie zadzwonili i dostaliśmy zaproszenie. - zaczęła piszczeć a ja razem z nią .- Więc jak ? Wchodzisz w to ? - spytała z błagalnym spojrzenie.
- Tak . Kiedy mamy lot ?- zaapelowałam
- Za dwa dni . - pogadaliśmy jeszcze chwile . Postanowiłam że jutro powiem dziewczynom o moim wyjeździe. Rodzice pewnie nie będą mieli nic przeciwko bo chcą abym poznała świat. Zawsze się śmiałam gdy mi to mówili.

_______________________________________________________________________________________________________________
No więc jest już rozdział 25 !! . Szybko zleciało. Rozdział krótki. Chciałam aby wyszedł dłuższy ale kompletnie nie mam weny. Wszystko pisze na spontana. Od teraz każdy może komentować rozdziały . Nawet ci co nie mają konta. A teraz szantażyk . JEŚLI NIE BĘDZIE 10 KOMENTARZY nie będzie nowego rozdziału. A teraz takie uzupełnienie. W filmiku jest błąd. Niall wygląda tak jak w rzeczywistości a Jake jest taki sam jak w bohaterach.. Dziękuje za uwagę. Jeśli są jakieś pytanie kierować je na mojego twittera @wspomnieniova

10 komentarzy:

  1. Rozdział supeeeer ciekawe co będzie z Zaynem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Juz mysłałam że nie napiszesz!!
    Boski wyszedł.

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebiste to jest. ;)
    i prosze cie pisz dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. super to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział zajebisty ;d
    Napisz mi jak napiszesz następny rozdział proszę ;d Mój nr gg 36878663

    OdpowiedzUsuń
  6. superr ! ! czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny blog czekam na dalsze rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaiisty . :D
    Next please .! :)
    @AnneHaligh

    OdpowiedzUsuń
  9. Boomba rozdział!!
    Juz sie nie moge doczekac next

    OdpowiedzUsuń