- Udało nam się dowiedzieć, że po towar poszedł na dworzec kolejowy.- wtrąciłam
- Ale to nie jest żaden dowód. - oznajmił policjant spisując coś w notatniku.
- Jak to ? - uniosłam głos - Przecież Nick leżał pobity i nieprzytomny niedaleko dworca kolejowego, więc można sprawdzić monitoring - byłam cała nabuzowana złą energią. Co to za policja w ogóle. Nic nie robią tylko ślęczą przed tymi swoimi komputerami i grają w pasjansa czekając na cud, aż sprawa sama się rozstrzygnie.
- Obiecuje, że się tym zajmę.- uścisnął nam ręce, a potem wyszliśmy z budynku. Jadąc do domu z Zaynem w ogóle się nie odzywałam. Byłam zła. I to cholernie.
- Ej , spokojnie - zaśmiał się Zayn z mojej miny.
- Jak ty możesz się nie przejmować tym wszystkim ? Najwidoczniej bardziej przeżywam to pobicie niż ty.
- Na razie nic nie mogą mi zrobić, bo nie mają dowodów. - spojrzał na mnie. Zaparkował pod moim domem .
- Masz ochotę na spacer ? - spytał
- Chętnie - uśmiechnęłam się promiennie
- Będę u ciebie o 17. - pocałował mnie w policzek i odjechał. Skierowałam się do mojego pokoju i włączyłam laptopa. Jeszcze tydzień i zaczyna się szkoła. Podsumowując wszystko od początku mojej przeprowadzki to spotkałam najlepszego chłopaka na świecie, paczkę przyjaciół, których nie zamieniłabym na żadnych innych. Psychopatę, który chce rozbić mój związek z Zaynem. Poza tym moja siostra wyzdrowiała, i może normalnie funkcjonować. O właśnie, Faye. Dawno z nią nie rozmawiałam, dlatego poszłam do jej pokoju. Zapukałam i usłyszałam ciche 'proszę'. Otworzyłam drzwi i ujrzałam ją jak siedziała na łóżku i czytała gazetę
- Cześć - usiadłam obok niej- Co tam ?
- Hej siostra. W sumie to nic. Justin Bieber nagrał nową piosenkę, Trace Cyrus ma nowy tatuaż, a Miley Cyrus próbuje zwrócić na siebie uwagę,bo jej kariera wisi na włosku.(dop.aut. bez obrazy dla fanów) Czyli nic nowego. Odłożyła gazetę i spojrzała na mnie. - A u ciebie ?
- Tak. To u ciebie typowe zachowanie. Szukanie nowych newsów o gwiazdach - zaśmiałam się na co dostałam poduszką w głowę - Ejj - pisnęłam - U mnie nic ciekawego. - wzruszyłam ramionami
- Ehee . Uważaj, bo ci uwierzę . No mów, co się stało. - westchnęłam. Jej się nie dało oszukać. Czasami zastanawiałam się czy nie posiada jakiegoś nadzwyczajnego daru. Opowiedziałam jej o wszystkim, kiedy zadzwonił mój telefon
- Halo - odezwałam się
- Tu Zayn. Przychodź szybko do mnie, bo dzwoniła policja i kazali nam przyjechać na dworzec.
- Już idę- rozłączyłam się i wytłumaczyłam szybko Faye co się stało. Niespełna 10 minut później byłam u Zayna, a na dworcu byliśmy 5 minut później.
- Obejrzeliśmy nagranie z monitoringu, na którym widać, że sprawcą pobicia nie jest pan Zayn Malik, a inny mężczyzna. Udało nam się również dotrzeć do informacji, że poszkodowany był zadłużony u dilera narkotyków i nie spłacił na czas długu.
- To stąd to pobicie - mruknęłam
- Dokładnie - dokończył policjant.
- Dziękujemy .
- Nie ma za co - zaśmiał się policjant. - To moja praca.
Kiedy odszedł rzuciłam się Zayn'owi na szyje.
- A nie mówiłem, że wszystko będzie dobrze.-rzucił okręcając mnie dookoła siebie.
- Oj tam, oj tam. - machnęłam lekceważąco ręką - Całe szczęście, że wszystko się wyjaśniło. - skwitowałam
- Kocham Cię - oznajmił
- Ja ciebie też.- musnęłam lekko jego usta.
- No to co - zatarł ręce Niall - Imprezka ! - krzyknął.
- Nie, nie, nie - uciszyła go Maddie, a on zrobił minę smutnego psiaczka.
- Ale przecież trzeba jakoś to uczcić - powiedział zmartwiony. Maddie kompletnie go olała , przez co chłopak udał obrażonego
-Do końca wakacji został nam tydzień, więc miałam pomysł aby ten tydzień spędzić jakoś wspólnie- zaczęła Maddie - Może macie jakieś pomysły? .
Nikt się nie odzywał. W sumie ten pomysł nie byłby taki zły. Wszyscy byśmy odpoczęli i spędzili razem czas. Tylko na razie trzeba by było wymyślić coś sensownego.
- Może gdzieś nad morze - zasugerowała Cassie.
- Albo w góry - zaproponował Niall.. Prawdopodobnie przeszedł mu już foch.
- Albo pod namioty . - propozycje padały, a my nadal z całą grupą nie mogliśmy się zdecydować.
- Słuchajcie - powiedział Louis - Mam domek nad jeziorem, więc moglibyśmy się tam wybrać. Pokoi jest dosyć dużo, więc bez problemu byśmy się pomieścili. - zaproponował - Więc jak ? Zgadzacie się
- Pewnie - prawie wszyscy wykrzyknęli chórem
- Ok. Kiedy byśmy się tam wybrali ?
- Jak najszybciej - prychnął Liam - Po co tracić czas ? Możemy jutro z rana wyjechać.
Ustaliliśmy, że jutro rano wyjedziemy, a dzisiaj jeszcze skoczę z dziewczynami na zakupy. Przebrałam się w jeansowe rurki, bluzkę z nadrukiem flagi USA i czerwone conversy. Włosy związałam w niedbałego koka i zrobiłam make-up. Do małej, czarnej torebki schowałam gumy do żucia, telefon i pieniądze. Wyszykowana poszłam do najbliższego centrum handlowego. Tam przy wejściu spotkałam się dziewczynami, czyli z Cassie, Maddie, Eleanor i Danielle. One też z nami jadą bo inaczej Louis i Liam nie mogliby jechać. W sumie to ja się cieszę. Lubie dziewczyny i będzie więcej czasu aby poplotkować.
Zmęczona zakupami wzięłam się za pakowanie. Moi rodzice bez problemu się zgodzili. I tak rzadko bywają w domu, więc mam takie wrażenie, że im to zwisa. Trochę mi szkoda tylko Faye, bo mimo, że ma 15 lat i jest rok młodsza ode mnie to i tak potrzebuje jakiejś matczynej miłości, której ja nie mogę jej zagwarantować.
Po spakowaniu byłam bardzo zmęczona. Umyłam się i wskoczyłam w moją piżamę. Od razu po wtuleniu się w moją mięciutką kołderkę zasnęłam. Śnił mi się pączek, który wcielił się w moją duszę i prosił mnie, abym w tłusty czwartek nie jadła pączków, bo jego rodzina innych pączków może wyginąć, a ja mogę się stać grubym pączkiem. Nie wiem skąd się biorą moje chore sny. Wstałam leniwie z łóżka i poczłapałam do łazienki. Ubrałam się w T O i pomalowałam się. Na śniadanie zjadłam płatki z mlekiem, a kiedy usłyszałam dźwięk klaksonu wyszłam na dwór razem z moją torbą.Zayn wyszedł z auta i pomógł mi z załadowanie bagażu.Jechaliśmy dwoma samochodami, bo w jednym nie pomieściłoby się 10 osób. W jednym kierował Louis, a w drugim Zayn. Z Louisem jechała Eleanor, Niall, Maddie i Harry. Biedaczek został sam, bo został rozdzielon razem z Cassie, gdyż by się nie zmieściła, bo samochód jest pięcioosobowy, dlatego musiała przejść do nas. Czyli mnie, Zayna, Liama i Danielle. Zayn jechał za Louisem, bo tylko on znał drogę do domku nad jeziorem. Mam nadzieje, że chociaż ten tydzień spędzimy bez żadnych problemów i niespodzianek.
♥ ♥ ♥
Tu jednak @wspomnieniova . Mam nadzieję, że rozdział wyszedł jako taki. ^^
Pytania kierujcie w komentarzach lub na tt. ;p ^^ ♥
Pytania kierujcie w komentarzach lub na tt. ;p ^^ ♥
CDN . !!
fajnie ;*************
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , super ,że wszytsko znowu się układa :) Czekam na następny ! :D
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga , <33
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny <3
rozdział świetny jak wszystkie inne
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego ;)***
o rany,rany,rany! ^.^
OdpowiedzUsuńfajne
OdpowiedzUsuńdawajcie szybko nowy
czekam na nastepny < 3
OdpowiedzUsuńkiedy znowu dodacie nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńjak bedzie co najmniej 10kom oprócz naszych ja już skończyłam pisac
Usuńfajne ;D
OdpowiedzUsuńnastepny ;)
żal
OdpowiedzUsuńdodawajcie nowy !
OdpowiedzUsuń