czwartek, 9 lutego 2012

rozdział 18 .

Przeczytaj notkę na dole !!!

Obudziłam się na torsie Zayna . Lekko się odsunęłam i wstałam aby go nie obudzić. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór i od razu na mojej mordce pojawił się uśmiech. Poszłam wziąć szybki prysznic i ubrałam się w TO. Dzisiaj muszę iść do szkoły. W końcu się zgodziłam. Zrobiłam lekki makijaż i poszłam obudzić Zayna. Zeszłam na dół i wzięłam się za robienie śniadania. Nie chciało mi się wymyślać, więc zrobiłam zwykłe kanapki. Po chwili zszedł Zayn . Skonsumowaliśmy śniadanie i poszliśmy do garażu po deski. Zayn kiedyś zostawił u mnie swoją, więc nie było problemu. Ale i tak musieliśmy iść do jego domu, bo musiał się przebrać. W połowie drogi zapytałam Zayn'a.
- Nie wiesz czy tylko my idziemy do szkoły czy Maddie, Cassie, Jake i Harry też idą?
- Jake musi iść nie wiadomo z jakich powodów . A jak Jake idzie to Maddie też . Harry i Cassie dali sobie spokój .- oznajmił Zayn, Dalej się już nic nie odzywałam. Dojechaliśmy pod jego dom. Jego rodzice byli chyba w pracy bo nikogo nie było . Zaczekałam na niego w salonie i kiedy był już gotowy ruszyliśmy do szkoły.
Kiedy przekroczyliśmy budynek szkoły przywitałam się z Maddie i Jakiem . Stali przy wejściu. Pierwsza była matma. Z tą babą . Jak się znowu doczepi to nie wiem co jej zrobię. Weszłam do klasy i usiadłam z Maddie. Wreszcie przyszła baba jaga. Zaczęła sprawdzać listę obecności . Kiedy dojechała do mojego nazwiska uśmiechnęła się chytrze .
- Jessica Black - wywołała . Normalnie jak u lekarza lub gdzieś indziej .
- Tutaj - podniosłam rękę znudzona .
- A cóż się stało, że panna zaszczyciła szkołę swoją obecnością - oho, zaczyna się. Nie zdążyłam odpowiedzieć .
- Do odpowiedzi - wrzasnęła
- Ale jak? -wstałam z miejsca - Przecież są już wystawione oceny.
- Nie dyskutuj - posłusznie podeszłam do biurka . Zaczęła mnie pytać z pierwiastków itd. To umiałam . Ale i tak jestem lewa noga z matmy to dostałam jedynkę . Nie nowość . A mogłam zostać w domu i byłby święty spokój. Kiedy skończyła mnie męczyć chciałam iść do swojej ławki ale Aqua -( tak, ten plastik ma ze mną matmę), podstawiła mi nogę. Jak to ja się wywaliłam ale ściągnęłam jej te 20-centymetrowe jak nie więcej różowe szpilki i wyrzuciłam przez okno . Biedaczka będzie bosko chodzić. No chyba że w swojej różowiutkiej szafce ma jeszcze jedną parę.
- Black - to do mnie - Co to za zachowanie ? Do dyrektora- wyminęłam Aque morderczym spojrzeniem a babkę od matmy pozdrowiłam środkowym palcem . Ruszyłam do Bob'a . Chociaż tam będę mieć chwile spokoju. Przywitałam się z nim i biedaczek zaczął płakać, bo żółw mu zdechł . Miał na imię Olbrych . Biedaczek został zgnieciony przez grubą dupę Bob'a . Ale jak poczęstowałam go pączkiem to jakby się od razu rozweselił. Nawet mu posprzątałam na biurku. Lepsze to niż siedzenie z babą od matmy.
Reszta lekcji minęła nudno, nudno i jeszcze nudno. Po lekcjach do domu szłam sama. Zayn skończył lekcje wcześniej, a Maddie poszła gdzieś z Jakiem. Kiedy już znajdowałam się w domu poszłam się przebrać w coś luźnego . Przebrałam się w krótkie jeansowe spodenki i szarą bokserkę . Do tego założyłam czarne conversy i czarny full-cap. Zadzwoniłam do Alysy spytać się gdzie się spotykamy. Wzięłam deskę i ruszyłam we wskazane miejsce, bo było to niedaleko. Przywitałam się z grupą i pokazali mi układ. Nie był łatwy ale trudny też nie. Szybko załapałam poszczególne kroki i powiem, że nawet nieźle mi szło. Kiedy trening się skończył poszłam jeszcze do Alysy się spytać kiedy się spotykamy . Dowiedziałam się, że 3 razy w tygodniu bo układ nie był do końca gotowy . W poniedziałki, środy i piątki o godzinie 13.00. Kiedy doszłam do domu byłam padnięta . Dochodziła godzina 17.00 . Postanowiłam zadzwonić do rodziców. Poza tym od ich wyjazdu w ogóle nie zadzwonili i zaczynałam się martwić. Z babcią już wszystko w porządku ale wolą jeszcze zostać i ją przypilnować . Mam żal do siebie, że jej nie odwiedzam często a jest to naprawdę niezwykła osoba z dużym poczuciem humoru. Niestety nie dopisywało jej zdrowie. Poszłam na strych . Tak jak już wspominałam wcześniej miałam tam mały pokoik . Wzięłam go ręki gitarę i zaczęłam brzdąkać. Naszła mnie jakaś wena i pobiegłam do siebie do pokoju wzięłam szkicownik, ołówek i inne duperele i znowu wróciłam na strych. Siadłam na małym oknie z widokiem na drogę i zaczęłam rysować naszą paczkę: Harrego, Jake, Cassie , Maddie i Zayna. Po godzinie rysunek był skończony. Rysunek odłożyłam do szafki w biurku w swoim pokoju i poszłam na dół. Wzięłam sok z lodówki i siadłam przed telewizorem . Jak zwykle nic nie było, więc przełączyłam na kanał muzyczny i zaczęłam drzeć się jak opętana.To jakże interesujące zajęcie przerwał mi telefon .
~Halo - jak zwykle nie spojrzałam na wyświetlacz.
~Tu Cassie. Mam wolną chatę, więc jak chcesz to wpadaj do mnie.
~A Nick? - nie chciałam mieć z nim do czynienia. Nie wiadomo co ten wariat znowu wymyśli.
~Idzie na imprezę, tak, więc nie będzie nam przeszkadzać.
~Niedługo będę - rozłączyłam się.
Wzięłam swoją czarną torbę i spakowałam do niej piżamę i te inne duperele. Przebrałam się jeszcze w TO, zamknęłam dom i poszłam do sklepu po jakieś słodycze. Kiedy już kupiłam poszłam do Cassie. Czekałam jeszcze na Maddie przed jej domem, bo mi wysłała sms-a abym na nią zaczekała.
Kiedy byliśmy na miejscu przywitałam się z Cassie buziakiem w policzek. Maddie uczyniła to samo. Szybko pobiegliśmy do jej pokoju i rozpakowaliśmy smakołyki. Swoją czarną torbę rzuciłam w kąt. Trochę pogadaliśmy na temat chłopaków, potem zaczęliśmy obgadywać plastiki i ich gang : '' Jestem dziunia number ONE, luka za mną każdy pan'', a potem malowaliśmy sobie paznokcie i tak nam zleciał czas do północy. Potem zachciało nam się oglądać film i zdecydowaliśmy na Titanic. Może i byl stary i przereklamowany ale wszystkie trzy płakaliśmy w poduszki. Potem zasnęłam.
Szłam jakimś białym korytarzem, w którym było pełno ludzi nie zwracających na mnie uwagi. Szłam dalej aż dotarłam do wielkiego pomieszczenia. Było głośno . Większość ludzi była płci żeńskiej . Skakały i wymachiwały rękami. Szłam między nimi nie wiedząc co się dzieje. Szłam, aż doszłam pod coś rodzaju sceny. Zgasły światła a DJ wywołał jakiś zespół na scenę. Nie mogłam usłyszeć jaki bo przeszkadzał mi ten hałas wokół. Wszystko szumiało. Zaczęły lecieć pierwsze nuty piosenki i zaczął śpiewać jakiś głos . Nie mogłam go rozpoznać. Światła zaświeciły się ponownie i na scenie ujrzałam 5 osobników. Nie mogłam skojarzyć ani jednego. Nagle jeden przykuł moją uwagę. Miał czarne jak smoła włosy i ciemną karnacje. Zaczął śpiewać . Ten głos coś mi mówił. Spojrzał w moją stronę .
- Wstawaj Jess, wstawaj no - waliła mnie poduszką po twarzy Maddie .
- Co jest - spytałam niezbyt przytomnie.
- Jest trzynasta a ty jeszcze śpisz. Wstawaj- spojrzałam na nią z mordem w oczach bo nadal waliła mnie poduszką po twarzy. Widząc moje spojrzenie przestała i poszła na dół. Ja natomiast poszłam się doprowadzić do jako takiego stanu.

____________________________________________________________________
Dziękujemy wszystkim którzy to czytają . ! ! Ale moglibyście zostawić chociaż komentarz .

Twitter

3 komentarze:

  1. Cuuuuudny *.*
    Dzisiaj przeczytałam wszystkie i muszę stwierdzić, że jest świetne . :)
    Pisz dalej ^^
    @AnneHaligh

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham kocham kocham śliczny jest <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper Blooog ;d

    OdpowiedzUsuń