wtorek, 21 lutego 2012

rozdział 23

Faye po operacji leżała w klinice jeszcze 2 tygodnie ale to tylko dlatego aby lekarze mieli stu procentową pewność, że jej organizm jej już w pełni zdrowy. Już jesteśmy w domu a ja niedługo mam ten cały konkurs. Nasza paczka nadal utrzymuje kontakt z Niall'em i Pheo. Naprawdę ich polubiłam a Niall przyjechał do naszego miasteczka na wakacje. Poza tym z Zaynem układa mi się wspaniale choć nie widzimy się zbyt często, bo ja mam próby i Alysa chce aby wszystko było perfekcyjnie dopracowane. A Maddie chyba spodobał sie Niall ale jeszcze z nią o tym nie gadałam. A najlepsze jest to, że Zayn, Harry, Liam, Louis i Niall strasznie się polubili i cała piątka miała spotkanie z tym dziwnym facetem, który zaproponował nam spotkanie. Okazało się, że to jakaś grubsza szycha z show biznesu i zaproponował chłopakom podpisanie kontraktu. (dop.aut. wiem że jest inaczej ale wyjaśnienia w notce ) Chłopaki nie chcieli podejmować tej decyzji od razu i pochopnie, więc powiedzieli mu że się zastanowią. W sumie dziwie się, że jeszcze nam nie powiedzieli co postanowili. Dzisiaj była środa. Minęła już prawie połowa miesiąca. Ehh , jak ten czas szybko leci. Poczułam pod poduszką wibracje i wyciągnęłam spod niej telefon. Spojrzałam na wyświetlacz : Zayn <3 .
~Heej - wymruczałam ospale
~Cześć. Śpisz? - spytał
~No tak jakby. Leże sobie. Ale nie po to chyba dzwonisz ?- uśmiechnęłam się
~Nie, nie tylko po to. Wpadłabyś do mnie o 15.00 ? - spytał
~A która jest teraz ?
~Yyy ... Jest 12.30
~Mhm. Ok, będę. Kocham Cię
~Ja ciebie też - rozłączył się.
Wywlokłam się z mojego cieplutkiego łóżeczka i poszłam do garderoby. Wybrałam jakieś krótkie czarne shorty i różową bokserkę z napisami. Poszłam wziąć prysznic a potem ubrałam się w przedtem uszykowane ciuchy. Przejechałam rzęsy mascarą a usta malinowym błyszczykiem i zeszłam na dół. Faye siedziała na fotelu w salonie i oglądała telewizje. Przywitałam się z nią i poszłam po szklankę soku pomarańczowego . Z ową cieczą wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Co tam ? - spytałam Faye patrząc niewidomym wzrokiem w okno
- Nic. Rodzice pojechali na zakupy. - oznajmiła
- Ok . Ja idę dzisiaj do Zayn'a o 15 . Idziesz ze mną ? - spojrzałam na nią kątem oka
- Nie . Pójdę się przejść do parku a potem może skocze na zakupy z Cornelią - oznajmiła i uciekła do pokoju. Cornelia to była jej przyjaciółka. Nie lubiłam jej zbytnio ale przecież nie będę wybierać przyjaciół Faye. Posiedziałam jeszcze i tak zrobiła się 15. Wróciłam się jeszcze do pokoju po telefon i ruszyłam w stronę domu Zayn'a. Drzwi otworzyła mi jedna z jego sióstr. Nie mówiłam przedtem ale Zayn ma 3 siostry. Poszłam do jego pokoju i cichutko zapukałam. Nikt nie odpowiadał, więc weszłam bez pozwolenia. Zayn leżał na brzuchu i słuchał głośno muzyki przez słuchawki. Nic dziwnego że nie słyszał jak pukałam. Powolutku do niego podeszłam i usiadałam na jego plecach. Chyba się zorientował że to ja ale nadal się nie odwrócił. Przyciszył tylko muzykę i czekał na mój ruch. Pochyliłam się nad jego karkiem i lekko go musnęłam.Odwrócił się tak, że teraz to siedziałam na jego brzuchu. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta. Pogłębił pocałunek i przewrócił mnie tak, że teraz to on pochylał się nade mną. Wplotłam rękę w jego włosy i przygryzłam lekko jego wargę. Uśmiechnął się tylko i nadal kontynuował. Zjechał ustami na moją szyję, a prawą rękę przyciągnął mnie bliżej łapiąc za kark. Kiedy skończył uśmiechnął się łobuzersko i zszedł ze mnie. Pogadaliśmy chwile o głupotach a Zayn nawet próbował zrobić mi kilka fotek ale się zasłaniałam rękami. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałam pytająco na Zayna, bo nic mi nie mówił, że ktoś ma przyjść. Zayn nic nie odpowiedział tylko pociągnął mnie za rękę i zeszliśmy na dół. Jak się okazało byli to chłopaki, Cassie i Maddie. Chłopaki kazali nam siąść w salonie na sofie i ich uważnie słuchać.
- Pamiętacie tego faceta w Nowym Yorku ? - zaczął Niall
- Tego sztywnego co zaproponował to spotkanie ? - dopytywała się Cassie
- Tak, tego samego- oznajmił Liam.
- Pamiętamy - oznajmiłam
- Co postanowiliście w sprawie tego kontraktu ? - spytała Maddie . Też byłam ciekawa ich decyzji.
- Nie przerywaj bo marchewka cię zje - powiedział Louis wychodzący z kuchni i jedzący porządną marchewkę. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Zayn tylko złapał się za głowę.
- Ej. Zayn masz jeszcze tego kurczaka z przeszło tygodnia ? Tego co jadłem u ciebie tydzień temu i zostawiłem na później ? - spytał niespodziewanie Niall. Harry popatrzył na niego jak na głupiego ale Niall nic sobie z tego nie zrobił i poszedł do kuchni. Chyba nigdy się nie dowiem co zdecydowali. Nagle zrobił się jakiś hałas. Tylko ja, Maddie i Cassie siedzieliśmy na tej sofie jak głupie.
- Trochę sobie posiedzimy - wymruczałam pod nosem i usiadłam wygodniej. Chwile potem przyszedł Nialler z pełnym talerzem jedzenia. Czasami tak na niego mówiłam. Kiedy Harry opanował sytuacje w domu znowu zapanował spokój. Czasami było tylko słychać chrupanie marchewek przez Louis'a i mlaskanie Niall'a.
- Więc w związku z tym kontraktem postanowiliśmy, że się zgodzimy. Niedługo go podpisujemy, potem jedziemy trochę nagłośnić tą sprawę i tak dalej . Co o tym sądzicie. - oznajmił nam Zayn .W tym momencie wszystkie 5 par oczu chłopaków było skierowane na nas. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- To wspaniale- wykrzyczałam. Chłopakom jakby spadł kamień z serca. Chyba nie sądzili że będziemy robić im wyrzuty. Przytuliłam się do każdego z nich i potem chłopaki postanowili to uczcić. Nie chciało nam się iść na imprezę, więc postanowiliśmy na zwykły grill w ogrodzie. Chłopaki powiedzieli nam jeszcze kiedy podpisują kontrakt i okazało się że za 3 dni. Potem poszłam do swojego domu bo była godzina 17.00 a o 19.00 mieliśmy być u Zayna .
- Cześć - przywitałam się z mamą która była w kuchni i piła herbatę. - Gdzie tata ? - spytałam
- Cześć córuś. Tata pojechał do pracy po jakieś papiery, bo tymczasowo pracuje w domu. - nie pytałam się o nic więcej i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam swojego laptopa i weszłam na takie strony jak twitter i facebook. Odwiedziłam jeszcze tylko kilka stron plotkarskich i poczytałam te bzdury. Dodałam kilka tweetów i tak zrobiła się godzina 18.00 . Wzięłam prysznic i ubrałam się w TO , zrobiłam lekki make-up i zeszłam na dół. Spytałam się Faye czy może by ze mną nie poszła ale czekała na Cornelie, bo ma u niej nocować. Oznajmiłam jeszcze mamie że będę nocować u Zayna i poszłam w kierunku jego domu. Zadzwoniłam i drzwi otworzył mi Louis. Powiedział, że Zayn się przebiera. Pogadałam chwile z nim . Zaczął mi tłumaczyć dlaczego warto jeść marchewki. W sumie zrozumiałam z tego tylko polowe ale mniejsza z tym .
- Co u Alysy . Bo ostatnio coś was razem nie widuje. ? -spytałam się go. Louis nagle jakby posmutniał.
- Nie jestem już z nią ale nie pytaj dlaczego- ugryzł kawałek marchewki.
- Przepraszam - uśmiechnęłam się ponuro i zszedł Zayn . Przywitałam się z nim buziakiem w policzek i zaczęła się schodzić reszta towarzystwa. Jego rodzinę gdzieś wywiało, więc mieliśmy cały dom dla nas. Razem z dziewczynami nakryłam do stoły w ogrodzie. Kiedy skończyliśmy usiedliśmy na trawie i podziwialiśmy poczynania chłopaków. Louis chciał aby upiec mu marchewkę ale Harry mu na to nie pozwolił. Trochę się posprzeczali ale na koniec i tak się słodko przytulili. Reszta wieczoru przebiegła w miłej atmosferze . Wydurnialiśmy się i opowiadaliśmy żenujące historie z naszego życia. Zaczęłam przypominać sobie to jak się z nimi poznałam. Zapoczątkowała to moja przeprowadzka . A nawiasem mówiąc takich przyjaciół to ze świecą szukać.Pamiętam nawet kiedy pierwszy raz poznałam Zayna . Poszła wtedy po szkole z Maddie do skateparku a Maddie mnie z nim przedstawiła.
- Jessica.. nie no. zawiechy dostała . Patrz się . Gumisiee lecą! - wydarł się Niall machając mi przed nosem rękę .
- Gdzie ? - oprzytomniałam patrząc na nich. Wszyscy wybuchnęli śmiechem a Zayn podszedł do mnie i mnie przytulił .
- O czym myślałaś ? - wyszeptał mi do ucha nadal mnie tuląc do siebie. Odeszliśmy kilka metrów od naszej wesołej gromadki.
- O tym jak się poznaliśmy. - od razu na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech . Zayn też się uśmiechnął . Siadłam na huśtawce a zaraz po mnie uczynił to samo Zayn. Nic nie odpowiedział tylko mnie jeszcze raz przytulił. Złapał mój podbródek i spojrzałam w jego oczy . Nadal hipnotyzujące i głęboko brązowe oczy. Nim się spostrzegłam zaczął mnie całować . Całował czule ale i namiętnie .
- Kocham Cię - powiedziałam nadal patrząc w jego oczy - Obiecaj że jak już będziesz sławny to będziesz o mnie pamiętał i mnie nie zostawisz
- Ja ciebie też kocham i ani myślę aby cię zostawiać . Co ci przyszło do głowy Jess? - dopytywał
- Nic . Po prostu obiecaj
- Obiecuje - odetchnęłam z ulgą kiedy wypowiedział to słowo. Było już dosyć późno więc oznajmiłam wszystkim że pójdę się położyć spać do pokoju Zayna. Powędrowałam do jego pokoju, wzięłam prysznic i ułożyłam się na łóżku. Zayn pewnie pomagał sprzątać w ogrodzie. Nawet nie minęło 5 sekund i już byłam w objęciach Morfeusza.
Poczułam, że leże na czymś miękkim . Po dłuższej analizie stwierdziłam, że to klatka piersiowa Zayna bo się lekko unosiła. Otworzyłam jedno oko i zerknęłam na niego. Głowę miał lekko przechyloną w bok i wyglądał przy tym tak słodko, że nie umiałabym opisać tego własnymiLink słowami. Podniosłam się lekko nadal mu się przyglądając.
- Czemu się mi przyglądasz ? - spytał po około pięciu minutach nadal nie otwierając oczu
- Kocham cie - otworzył jedno oko. Pochyliłam się nad nim
- Kocham cie, kocham cie, kocham, kocham, kocham - wyszeptałam w jego usta. Pocałowałam go lekko ale szybko uciekłam aby nie mógł się przyssać . Zrobił zdziwioną minę a ja się tylko zaśmiałam
- Tak pogrywasz - mruknął z zadziornym uśmieszkiem myśląc zapewne, że tego nie usłyszę. Weszłam do łazienki jako pierwsza i wzięłam prysznic. Ubrałam się w TO , zrobiłam makijaż i wyszłam z łazienki . Podeszłam do torby w rogu pokoju, kucnęłam i schowałam kosmetyczkę. Wstałam i jakaś siła przygniotła mnie do ściany i mnie namiętnie pocałowała. Jak się okazało był to Zayn . Odwzajemniłam pocałunek. Zayn uśmiechnął się przy moich ustach. Kiedy chciałam go przyciągnąć bliżej oderwał sie ode mnie i wyszedł z pokoju . Bez słowa. Przyznam, że to było dziwne. Patrzałam jeszcze chwile na drzwi i uświadomiłam sobie, że to tak jakby kara za to co wydarzyło się rano. Zaśmiałam się po cichutku i zeszłam na dół. Wszyscy już siedzieli gdzie się dało. Osiem osób w jednym pomieszczeniu to jednak dużo .
- Może marchewki ? - spytał Louis zjawiając się ni stąd ni zowąd machając mi pomarańczowym warzywem przed oczami . Pokiwałam przecząco głową i przywitałam się z każdym. Czując czyjeś spojrzenie obejrzałam się dookoła i trafiłam na Zayn'a. Uśmiechnęłam się tylko łobuzersko i poszłam zrobić sobie śniadanie.

____________________________________________________________
Hejj. Więc tak . Postanowiłam, że nie usuwam bloga i mam zamiar prowadzić go godnie.A tak teraz to chce przeprosić że ten rozdział jesst taki krótki i nuudny . A teraz kwestia tego że chłopaki nie zaczynają kariery od X-Factor'a . Po prostu nie umiałabym ich tam umieścić i wgl . Chyba wiecie o co mi chodzi. Więc to chyba na tyle . Licze na komentarze

@wspomnieniova

4 komentarze:

  1. Blog cudowny czytam od początku choć wybacz że nie daję zawsze komentarzy obiecuję poprawę ;**
    a przy okazji zapraszam do siebie

    http://you-got-that-one-thing.blogspot.com/

    i oczywiscie czekam na NEXT'a! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Meega *.*
    Co Ty gadasz ?! Nudny .? Nie prawda .! Jest zaisty :D .
    Czekaam naa następny ; *
    @AnneHaligh

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebistyy <3 czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham cię;)


    cudny bloggg ;)

    OdpowiedzUsuń